Masz większe możliwości, więcej potrafisz – chcemy byś z nami pracował! Międzydziedzinowa Szkoła Doktorska Uniwersytetu Warszawskiego od kuchni.

Martyna: Czym tak naprawdę jest Międzydziedzinowa Szkoła Doktorska? 

Wojtek: Dawniej było coś takiego jak Interdyscyplinarne Studia Doktoranckie. Teraz, zgodnie z reformą, zostały przekształcone w Międzydziedzinową Szkołę Doktorską Uniwersytetu Warszawskiego. Bardzo dobrze było to widać na pierwszym roku, kiedy to dużo osób myślało, że będzie pisało doktorat interdyscyplinarny. Międzydziedzinowa Szkoła Doktorska od samego początku wprowadziła ogromne zmiany. Wybiera się dyscyplinę wiodącą oraz jedną dyscyplinę o charakterze dodatkowym. Padały wówczas pytania:

M: Czy doktorat interdyscyplinarny nie będzie gorszy?

Pojawiały się obawy, bo jak wiadomo „Jak się jest ekspertem od wszystkiego – to jest się do niczego”. Nie należy tego rozpatrywać w ten sposób! Kształcimy się w jednej głównej dziedzinie, ale z uwagi, że nasze zainteresowania naukowe zahaczają o inną dziedzinę nauki, to otrzymujemy pomoc drugiego promotora pomocniczego, reprezentującego właśnie tę dziedzinę. Akurat w moim wypadku dyscypliną wiodącą jest informatyka, a z drugiej strony nauki prawne i te dziedziny się doskonale uzupełniają i tworzą coś nowego. Coś co mogłoby nie powstać w „tradycyjny” sposób. 

M: Decydując się na Międzydziedzinową Szkołę Doktorską trzeba chyba mieć już pewien pomysł na siebie, a w szczególności na to, co chce się robić w życiu, prawda? 

W: Ja mam całkowicie inne zdanie na podstawie obserwacji i siebie, i kolegów. Ale pewnie prawda (jak zawsze) leży po środku. Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest bardziej rozdarty między dwiema dziedzinami i nie wie, czym chce się docelowo w swoim życiu zajmować, to wybiera właśnie tę metodę kształcenia, niż dokładnie ukierunkowana od samego początku szkoła doktorska.  

M: Jak sami wiemy, najprostszą i najbardziej pewną drogą po zrobieniu doktoratu jest droga naukowa – dążymy do tego, żeby uczyć studentów i przekazywać swoją dotychczas zdobytą wiedzę. A jakie perspektywy nienaukowe otwierają drogi dla doktorantów? 

W: Pierwszym aspektem, o którym trzeba wspomnieć jest nasz własny projekt naukowy, który może być mniej lub bardziej powiązany z rynkiem pracy, oczywiście pomijając doktorat wdrożeniowy, który z tym rynkiem pracy jest bardzo związany. Jeśli ktoś będzie w swoim doktoracie opracowywał nowe rozwiązania w zarządzaniu zasobami ludzkimi i odkryje nowe wdrożenia to świetnie to wykorzysta to w swojej pracy.  

M: Twoim zdaniem doktorant, który ukończy Międzydziedzinową Szkołę Doktorską jest atrakcyjnym kandydatem na rynku pracy?  

W: Tak! Teraz często firmy reklamują się tym, że firma dba o kompetencje społeczne. Coraz więcej mówi się o tym, że łączenie różnych dziedzin nauki w sensowny sposób pozwala z jednej strony wybić się na tle innych pracowników, którzy jednak operują daną – jedną dziedziną, a z drugiej strony zwiększa konkurencyjność pod względem lepszej komunikacji ze specjalistami. Nie zamykasz się na tylko jedną z dróg, pokazujesz otwartość na inne, czasami bardzo odległe, od siebie dziedziny. 

M: Tutaj wszedłeś trochę na grunt kompetencji jakie daje Międzydziedzinowa Szkoła Doktorska i można zauważyć, że to są kompetencje społeczne, typowo relacyjne. Teraz chyba częściej staje się to zauważalne, że pracodawcy chcą by osoba, którą mają zatrudnić, posiadała doktorat. Doktor w oczach pracodawcy staje się bardziej ceniony pod względem wykształcenia, a co się z tym wiąże- doświadczenia. Masz większe możliwości, więcej potrafisz – chcemy byś z nami pracował! 

W: Trzeba się wykazać pewnymi zdolnościami, żeby przejść takim wytrwałym i pewnym krokiem przez cztery lata szkoły doktorskiej. Ta wytrwałość i dążenie do tego celu jakim jest napisanie doktoratu jest też pewnym wyznacznikiem naszej osoby.  

M: Dążysz do celu i przede wszystkim robisz to co lubisz! Zapewne każdy z nas nieprzypadkowo znalazł się na drodze doktoratu.  A jakie perspektywy daje Międzydziedzinowa Szkoła Doktorska UW w kontekście zakładania własnego biznesu? Tutaj wchodzimy na ten grunt, że obrane dziedziny w ramach Międzydziedzinowej Szkoły Doktorskiej muszą być bardzo ze sobą związane, zgrane.  

W: To ciężkie pytanie, dlatego że zdecydowana większość osób łączy ze sobą dwie nauki, które są mimo wszystko do siebie zbliżone. Jeśli doktorant łączy dwie odległe dziedziny, mające ze sobą mało wspólnego, to robi to dlatego, żeby odkryć coś, na co jeszcze nikt nie wpadł. I to jest największa szansa biznesowa, jaką może dać łączenie dwóch dziedzin. Potrzebny jest ogrom wiedzy z obu, żeby wprowadzić w życie coś fajnego, innowacyjnego i z potencjałem biznesowym. W zdobyciu tej wiedzy może pomóc właśnie opieka promotorska dwóch różnych naukowców, patrzących na projekt doktoranta z perspektywy własnej dziedziny.  

M: To świetna obserwacja! Zdecydowanie jako młodzi naukowcy staramy się być indywidualni i szukać własnych, niszowych tematów, które rozwiniemy swoim zaaganżowaniem, wiedzą i doświadczeniem. Czy napotkałeś jakieś nieoczekiwane trudności, realizując swój interdyscyplinarny projekt? 

W: Gdy po raz pierwszy wpadłem na pomysł połącznia dwóch dziedzin, to miałem takie wyobrażenie, że uda mi się szybko zdobyć wiedzę specjalistyczną z danej dziedziny, w moim przypadku z informatyki.  Przyznaję, że było to trochę złe myślenie. Szybko się okazało, że brakuje czasu na specjalistyczne zgłębienie tematu, dlatego rozpocząłem również kolejne studia magisterskie inżynierskie. Uważam, że nie da się uzupełnić wiedzy specjalistycznej, którą uzyskałoby się na studiach, już podczas realizacji projektu naukowego. Zajęcia, które realizuję w ramach Międzydziedzinowej Szkoły Doktorskiej są na szczęście mało wymagające pod względem czasu, dzięki czemu można skupić się na pisaniu pracy doktorskiej. 

M: Do napisania doktoratu potrzeba czasu przede wszystkim na przyswojenie pewnej puli wiedzy, na podstawie której napiszemy pracę. Połącznie dwóch dziedzin samo w sobie jest pracochłonnie, ale Międzydziedzinowa Szkoła Doktorska daje wam czas na realizację swoich założeń w ramach pisania pracy.